Wszystko zaczęło się od poplamionej bluzki męża... ;)
Żadne środki piorące nie były już w stanie ją doprać, a wierzcie mi, że ratowałam się kilkoma. Początkowo opcje były dwie. Zostawić ją sobie jako szmatę, lub wyrzucić do kosza. Straaaaasznie szkoda mi jej było, bo była jednak bardzo dobra gatunkowo. Po kilku tygodniach leżakowania gdzieś głęboko w szafie, nad moją głową zaświtał pomysł ;) Dam jej drugie życie i przerobię ją na wiosenną czapkę dla synka. Ostatnio robiłam ich kilka z dresówki z elastenem, więc uznałam, że z cienką dzianiną też sobie poradzę - nie myliłam się.
Zachowałam to co najlepsze, czyli logo lwa ;)
Za wykrój posłużyła mi stara czapka synka, do której dodałam mały zapas na zszycie.
Materiał lepiej wyprasować jeszcze przed wycinaniem ;) Nie bierzcie ze mnie przykładu ;)
Nie mam overlocka, a jedynie jego imitację czyli ścieg overlockowy. (Ustawienie mojej Juno by Janome E 1015 to: "F" i "S.S".) Mimo tego jakoś dałam radę ;) Najważniejsza była zmiana igły na specjalną do tkanin elastycznych o którą pokusiłam się już jakiś czas temu. Przyznam się, że nie widziałam jak ma ona wyglądać, ale miałam to szczęście, że Pani w pasmanterii, do której się z tym problemem udałam, doskonale wiedziała o co mi chodzi i uzbroiła mnie w potrzebne przybory. Chwała jej za to ;) Nie będę ukrywać, że były momenty, w których moja Juno zaprotestowała i w takich momentach zbawienne okazały się paski papieru do pieczenia. ;)
A Wy macie już na swoim koncie jakieś dzieła z recyklingu szyciowego? Wiosenne porządki za pasem więc z pewnością znajdziecie coś starego i niepotrzebnego, które już czeka aby dać mu drugą szansę ;) A jaka przy tym oszczędność ;)
Czas pracy ok. 20 min.
Nadal nie zgłosiły się do mnie wszystkie osoby, którym przyznałam wyróżnienia. Chciałam wysłać upominki w tym samym czasie, ale już chyba nie będę dłużej czekać.
Mam również nadzieję, że nagrody dotarły już do wszystkich zwycięzców walentynkowego konkursu.
Pozdrawiam cieplutko
A.J.
muszę koniecznie coś takiego zrobić :)
OdpowiedzUsuńZawsze coś się znajdzie przy okazji wietrzenia szafy ;)
UsuńBardzo fajny pomysł.
OdpowiedzUsuńNiestety z szyciem mi nie po drodze.
Pozdrawiam
1,5 roku temu pisałam tak samo ;) a dziś... ;) Może kiedyś się przekonasz :)
UsuńŚwietna!!!!
OdpowiedzUsuńJa uszyłam z bluzy "polarkowej" czapę i rękawiczki,dość koślawy ten mój zestaw wyszedł ;p
Miłego dnia!
Ale jest i to się liczy :) :*
UsuńWzajemnie kochana :)
Ja zrobiłam kiedyś pieszczochę ze starych butów (a konkretnie ich cholewek). Wiem, ze to nie ubranie, ale i tak to napisałam, a co! ;)
OdpowiedzUsuńKoc już dotarł, bardzo dziękuję :).
Świetny pomysł! :) Chyba nie wpadłabym na coś takiego :)
UsuńCieszę się, że koc już dotarł.
Pozdrawiam cieplutko :)
Zdecydowanie udana akcja :D
OdpowiedzUsuńTak :) Wilk syty i owca cała ;)
Usuńpiekna czapeczka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńświetna! Też takie robiłam kiedyś u siebie. Nie dość, że prawie za darmo, to jedyna w swoim rodzaju...;-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Prawdziwy unikat :)
Usuńświetna czapeczka powstała :)
OdpowiedzUsuńdziękuję pięknie za nagrodę, dotarła w zeszłym tygodniu :) w kolejnym poście pochwalę się na blogu ;)
Bardzo się cieszę, że nagroda dotarła :)
UsuńA u mnie maszyna tylko się kurzy..
OdpowiedzUsuńEhh, podziwiam umiejętności.. :))))))))
Wesołych Świąt !!!
Wiosna to dobra pora na jej wielki powrót :)
UsuńSuper czapeczka:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńŚwietnie wyszła:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń